Podręcznik: Opowieść o Illyiusie

Patronus
Jednym z zaklęć pojawiających się już w starożytności, jest Zaklęcie Patronusa. Przywołuje ono magicznego strażnika, projekcję twoich wszystkich pozytywnych emocji, która najczęściej przybiera formę zwierzęcia, z którym rzucający czuję silną więź. Zaklęcie to jest bardzo trudne do opanowania, a sama projekcja materialnego patronusa niezwykle trudna i nie wszyscy są w stanie tego dokonać.

W historii Świata Czarodziejów zapisało się kilkoro magów, którzy posiadali bardzo ciekawą formę swojego patronusa, a byli to:
Hedley Fleetwood - którego patronus przyjmował kształt mamuta włochatego. Trzeba wiedzieć, że wymarłe gatunki zwierząt są niezwykle rzadkie jeśli chodzi o cielistą formę patronusa.
Andros Niezwyciężony – jego patronus przyjmował olbrzymie kształty, jedyny zapisany w historii czarodziej, który to potrafił.
Sympodia Rawle – jej patronusem była biedronka, która mimo niedużych rozmiarów posiadała ogromną moc.


Opowieść o Illyiusie
Znając podstawy oraz kilka ciekawych faktów możemy przejść do interesującej nas historii. Opowieść ta, jak się niedługo przekonacie, opisuje idealnie zależności i charakterystykę złożonego zaklęcia jakim jest Zaklęcie Patronusa.

Dawno temu, w starożytnej, górskiej wiosce mieszczącej się pośród gęstego lasu, żył pewien chłopiec, sierota Illyius. W tej krainie mieszkał również czarnoksiężnik Raczidian, który zamieszkiwał mroczne zamczysko znajdujące się w głębi lasu, ochraniane przez dementorów. I tak przez wiele lat mieszkańcy wioski żyli ze świadomością, że nieopodal ich domów grasują stwory, które sieją trwogę i przygnębienie, wysysając szczęście i wszelką wolę z duszy ludzi. Żyli jednak w pokoju z Raczidianem, on nie atakował ich, a oni nie zapuszczali się na jego tereny. Jednakże z pokolenia na pokolenie, mieszkańcy wioski, a trzeba powiedzieć, że byli to czarodzieje i czarownice, przekazywali sobie wiedzę na temat jednego, bardzo potężnego zaklęcia, które miało ich chronić przed niebezpiecznymi stworami. Niestety Zaklęcie Patronusa było bardzo trudnym do opanowania czarem, więc nie wszyscy potrafili je rzucać, niemniej, wśród mieszkańców wioski istniało tyle cielistych patronusów by można było spokojnie obronić się przed dementorami. Wiedza na temat zaklęcia była przekazywana młodym adeptom magii w wieku lat 17, kiedy to osiągali pełnoletniość. Nasz bohater, w momencie uzyskania odpowiedniego wieku, został nauczony przez starszyznę tego zaklęcia. Niestety, Illyius był bardzo nieśmiałym i małomównym młodzieńcem, w momencie gdy przywołał swojego patronusa, przybrał on kształt myszy. Było to wielkie rozczarowanie zarówno dla chłopca jak i pozostałych mieszkańców. Niektórzy nawet zaczęli się śmiać na widok myszy, bowiem nikt wcześniej nie widział tak słabego patronusa. Starszyzna doradziła Illyiusowi aby nigdy więcej nie korzystał z tego zaklęcia. Kilka dni po tym wydarzeniu, piękna Eliana wpadła w oko Raczidianowi, a trzeba tu również dodać, że podobała się ona również naszemu bohaterowi, ale ze względu na swój nieśmiały charakter, nikt nie nawiązał on z dziewczyną żadnej rozmowy. Dziewczyna często chodziła do lasu, zbierać jagody i właśnie tam czarnoksiężnik ją ujrzał i od razu zadecydował, że byłaby idealną kandydatką na żonę. O swoich planach poinformował rodziców Eliany, przesyłając im listy. Oni jednak nie zgodzili się, co Raczidianowi się bardzo nie spodobało i od razu zagroził, że zaatakuje wioskę, a na mieszkańców ześle dementorów, chyba że Eliana zostaje jego żoną. Po naradzie, starszyzna ustaliła, że nie oddadzą dziewczyny i będą się bronić przed czarnoksiężnikiem i stworami. Elianę umieszczono w niewielkiej chatce, która należała do Illyiusa. Nie mógł brać udziału w obronie wioski, ponieważ jego patronus był za słaby, mógł więc dotrzymać dziewczynie towarzystwa.

Dementorzy atakowali wioskę, mieszkańcy co prawda byli w stanie się przed nimi obronić, ich patronusy czyli głównie niedźwiedzie, wilki i dziki dawały sobie radę ze stworami, ale po jakimś czasie, liczebność dementorów była przytłaczająca. Stwory zaczęły zyskiwać nad mieszkańcami przewagę, a Ci albo uciekali albo mdleli z wyczerpania. W końcu przyszła kolei na Illyiusa i Elianę, dementorzy zbliżali się do chatki, w której przebywali. Dziewczyna całkiem przestraszona ponaglała Illyiusa by coś zrobił, cokolwiek co mogłoby ich uratować. Chłopak przywołał swojego patronusa, a mysz, mimo niewielkich rozmiarów, dawała sobie rade mrocznym stworom. Mało tego, lśniła pomiędzy nimi niczym gwiazda, a światło, którym emanowała, było tak potężne, że udało jej się powstrzymać całkowicie dementorów. Raczidian wpadł w szał, nie mógł pogodzić się z faktem, że coś tak błahego jak mysz jest w stanie pokonać jego armię. Bez większego zastanowienia dołączył do walki, chciał wyczarować swojego obrońcę, swojego patronusa. Zapomniał jednak, że tylko ludzie o czystym sercu, prawdziwie szczęśliwi są w stanie tego dokonać. I gdy rzucił zaklęcie, larwy wystrzeliły z jego różdżki, oblepiwszy całe jego ciało, i na oczach przerażonych mieszkańców, którzy byli tego świadkami, pożarły go. Tak kończą Ci, którzy rzucają Zaklęcie Patronusa mając w sercu mrok i niegodziwość.

Illyiusa okrzyknięto wielkim bohaterem i jak można się domyślić, wkrótce ożenił się z Elianą, z którą żył długo i szczęśliwie. Patronus w kształcie małej, zwinnej mysz już nigdy więcej nie był niedoceniony.


Opracowanie własne, na podstawie angielskiego tekstu Pottermore.
Cytując nawet mały fragment opracowania, należy podawać informacje o źródle, czyli tym podręczniku lub twórcy podręcznika - Reny Boursier.